Czym różni się Minimum Awesome Product (MAP) od Minium Viable Product (MVP)? Jeszcze parę lat temu święcił tryumfy wśród wielu strategii wprowadzania produktu na rynek przez startupy. Dziś jednak MVP powoli odchodzi do lamusa, a eksperci biznesowi starają się przeforsować nowe koncepcje takie jak Minimum Awesome Product. Dlaczego tak się dzieje? Co zmieniło się na rynku na przestrzeni kilku lat, że MVP przestał nam już wystarczać?
Tworząc Minimum Viable Product, skupiamy się przede wszystkim na podstawowej funkcjonalności naszego produktu. Następnie tworzymy jak najprostszą wersję (prototyp), którą możemy wypuścić na rynek. Nie zaprzątamy sobie głowy wyglądem produktu i nie myślimy jeszcze o żadnych dodatkach. Ograniczamy się jedynie do rzeczy najpotrzebniejszych, które zapewniają podstawową funkcjonalność. Wszystko to po to, abyśmy mogli jak najszybciej wypuścić produkt na rynek i zebrać feedback od użytkowników. Co jest tu nie tak?
A no to, że współcześnie, rynek zmienia się jak w kalejdoskopie. Nowe produkty pojawiają się jak grzyby po deszczu. Każdego dnia wychodzą coraz lepsze, szybsze i bardziej zoptymalizowane aplikacje. Wraz z ilością nowych produktów rosną wymagania użytkowników. W dzisiejszych czasach nie wystarczy już, że coś działa i jest przydatne. Każdy produkt musi być też praktyczny, łatwy w obsłudze, bezpieczny, szybki… Lista oczekiwań wydłuża się z roku na rok.
Twój produkt, porównywany jest do setek innych, więc żeby przyciągnąć uwagę użytkowników, musi ich zachwycić! I musi to zrobić od razu, bo pierwsze wrażenie jest nieocenione w walce o klienta. To, co było minimum wczoraj, dzisiaj jest już standardem. Poprzeczka wisi o wiele wyżej. Rosnące oczekiwania użytkowników, którzy są już przyzwyczajeni do pewnego standardu, zmuszają właścicieli startupów do zredefiniowania strategii MVP. I tu właśnie z pomocą przychodzi Minimum Awesome Product.
Można powiedzieć, że Minimum Awesome Product to taka podrasowana wersja Minium Viable Product. MAP jest odpowiedzią na nowe wyzwania, z jakimi muszą mierzyć się właściciele startupów i stanowi rozwiązanie najczęstszych problemów generowanych przez MVP. Twórcy MVP skupiając się na minimalnej funkcjonalności, tworzą bardzo okrojoną wersję produktu, która jest zwyczajnie nieatrakcyjna dla współczesnych użytkowników.
Może być to przydane rozwiązanie, ale nie chwyta ludzi za serce. Zaspokaja ich potrzeby, ale nie rozbudza wyobraźni. Minimum Awesome Product mówi nam, że User Experience (UX) jest równie ważny i zapominanie o nim to prosta droga do porażki.
Kiedyś wszystko było nowe. Każdy startup, który pojawił się na rynku, miał oryginalny pomysł na innowacyjny produkt, o którym nikt wcześniej nie słyszał. Fecebook, Uber, Amazon, Paypal? Tego wszystkiego nie było jeszcze jakieś 20 lat temu. Konsumentów zachwycały wtedy już same idee, które stały za dzisiejszymi gigantami. W czasach, kiedy nikt jeszcze nie słyszał zakupach przez Internet Amazon mógł odnieść sukces. Stało się tak, mimo że nie oferował nawet dziesiątej części funkcjonalności jakie ma dzisiaj, a jego strona wizualna pozostawiała wiele do życzenia.
Kiedy myślimy o jakimś całkowicie nowatorskim produkcie, który potencjalnie może zmienić nasze życie, to czujemy ekscytację już samym pomysłem. Elon Musk z pewnością nie musi się martwić o aranżację wnętrz w prototypie swojej rakiety, która zabierze nas na Marsa. Czujemy dreszczyk emocji już na samą myśl o możliwości lotu na inną planetę!
Jednak wróćmy na ziemię. Strategia MVP dalej może się sprawdzić, jeżeli chcemy zaistnieć na rynku z zupełnie nowym produktem. Jednak większość właścicieli startupów w dzisiejszych czasach chce wejść na rynek z produktem, który nie jest zupełną nowością, a jedynie ulepszeniem jakiejś istniejącej już funkcjonalności. Na przykład od dawna możemy już płacić za zakupy przez internet. Cały czas jednak powstają nowe aplikacje, które są bezpieczniejsze, sprawniejsze i łatwiejsze w obsłudze. Obecne rozwiązania nie są doskonałe. Na rynku jest miejsce na wiele nowych pomysłów, jednak nasz produkt musy być konkurencyjny, żeby w ogóle mógł się przebić do świadomości konsumentów. I tu właśnie rozpoczyna się koncepcja Minium Awesome Product.
Współcześni konsumenci są przyzwyczajeni do pewnych standardów, które na przestrzeni lat wyznaczyła konkurencja. Co to oznacza w praktyce dla nas? Weźmy prosty przykład: użytkownicy aplikacji mobilnych przywykli do łączności z Social Media. Ten prosty dodatek może być zupełnie nieistotny dla podstawowej funkcjonalności naszego produktu, jednak bez niego ludzie mogą pomyśleć, że nasz produkt jest kiepskiej jakości i nie warto się nim interesować. Jest to oczywiście tylko przykład (nie każdy produkt tego potrzebuje), ale dobrze obrazuje o co chodzi.
Jeżeli nasz produkt nie gwarantuje podstawowych funkcjonalności, jakie są oczekiwane od produktu w danym segmencie rynku, to maleją szanse, że zdobędzie on zainteresowanie użytkowników. Detale mają dziś ogromne znaczenie w walce o klienta i nie możemy o nich zapomnieć nawet przy projektowaniu prototypu produktu.
Nie wystarczy więc stworzyć Minimum Viable Product, które będzie działać, musimy zaprojektować Minimum Awesome Product, które będzie zachwycać. Nawet minimalna wersja naszego produktu powinna stanowić konkurencje dla rozwiań dostępnych już na rynku, z których korzystają nasi potencjalni klienci. Ponadto MAP musi oferować nową jakość, coś co ich zaskoczy. Coś co sprawi że zapragną zmienić swoje dotychczasowe przyzwyczajenia i wypróbować nasz produkt. Musimy więc zadbać o „efekt WOW” i pozostać na tyle “awesome” na ile to tylko możliwe – i to w budżecie jakim dysponujemy.
Dalej chcemy stworzyć jak najprostszy i jak najtańszy produkt, który będziemy mogli szybko wypuścić na rynek, jednak tym razem nasz prototyp ma nie tylko działać, ale też zachwycać użytkowników! Niezależnie od tego, jaką podstawową funkcję realizuje nasz produkt, musimy zadbać o to, aby była ona realizowana w najbardziej wygodny dla użytkownika sposób. Innymi słowy, musimy zadbać o UX, który aktualnie jest zaliczany do podstawowej funkcjonalności każdego produktu. Prototyp musi nie tylko działać, ale również musi być intuicyjny w obsłudze i musi się podobać.
Minimum Awesome Product można porównać do okładki książki, czy zwiastuna filmu. Jeżeli trailer nie będzie ciekawy — nikt nie pójdzie do kina, jeżeli okładka nie przykuje naszego wzroku — nie kupimy książki (a może nawet nie dowiemy się o jej istnieniu). Jeżeli chcemy zaistnieć na rynku i wybić się wśród konkurencji musimy zadbać o stronę wizualną naszego produktu, nawet w podstawowej wersji.
W koncepcji MAP, tak samo jak w przypadku MVP, twórcom zależy na zebraniu feedbacku od pierwszych użytkowników, ale i na tym polu należy zadbać o odpowiedni UX. Sposób zbierania danych musi być jak najwygodniejszy dla użytkowników i musi zabrać im jak najmniej czasu. W przeciwnym wypadku nikomu nie będzie chciało się tego robić i nasze wysiłki pójdą na marne.
Minimun Awesome Product sprawdza się świetnie we współczesnej rzeczywistości. Pozwala uniknąć wielu problemów, z którymi twórcy Minimum Viable Product jeszcze do niedawna nie musieli się zmagać. Jednak projektując produkt według koncepcji MAP trzeba być bardzo ostrożnym, żeby nie przesadzić z detalami. Cały czas powinnyśmy pamiętać, że naszym nadrzędnym celem jest stworzenie prototypu o podstawowej funkcjonalności.
MAP powinien wzbudzić ciekawość użytkowników i być zapowiedzią naprawdę świetnego produktu. Nie możemy jednak skupić się wyłącznie na detalach, a już na pewno nie może się to odbyć kosztem funkcjonalności. Nie zależy nam bowiem na tym, aby zainteresować naszych przyszłych klientów jednorazowo. Chcemy zatrzymać ich na dłużej, co więcej zależy nam na ich opinii. Musimy więc przede wszystkim dać im coś, czego potrzebują.
W dłuższej perspektywie tylko oryginalne rozwiązania, które usprawniają jakiś proces mają szanse zachęcić pierwszych użytkowników do wypróbowania kolejnej wersji. A do tego powinniśmy dążyć.
Stworzenie dobrze zaprojektowanego MAP to podstawa, od której może zależeć sukces całego przedsięwzięcia. Dobry projekt wymaga od nas specjalistycznej wiedzy z bardzo rozległych dziedzin. W czasach kiedy dostęp do wiedzy jest powszechny, łatwo popaść w pułapkę myślenia, że jesteśmy samowystarczalni. Nie sposób jednak w kilka tygodni wskoczyć na poziom ekspercki z zakresu marketingu, projektowania aplikacji, zasad UX/UI i wielu innych.
Przed rozpoczęciem projektu warto więc obiektywnie ocenić swoje mocne i słabe strony. Jeżeli nie czujesz się pewnie w jakimś temacie, powierz go w ręce specjalistów z Software House. Dzięki temu będziesz mógł skupić się na rzeczach najważniejszych. Odbierzesz też pierwszą cenną lekcję biznesu, która nauczy, że umiejętne delegowanie to pierwszy krok na drodze do sukcesu.
Design Sprint to metodyka umożliwiająca szybkie i skuteczne rozwiązywanie problemów projektowych, wypracowana przez Google Ventures. Czerpie ona z design thinking,…
Design thinking w świecie biznesu W świecie biznesu możemy znaleźć tysiące przykładów produktów lub usług, których twórcy byli przekonani o…
Mamy kilka ekscytujących wiadomości z centrali macierzystego InterSynergy! Analityk z Clutch.co właśnie rozmawiał przez telefon z naszym CEO. Dowiedzieliśmy się,…
Jak wskazują badania, zainteresowanie start-upami jest ogromne, natomiast szanse powodzenia, obliczane zbyt pochopnie. Jak zatem znaleźć sposób na rentowny startup?.…
Wiosna! Pora zmian. Na ten czas roku czeka wielu z nas. Często przynosi wiele pozytywnych metamorfoz, wprowadza ożywienie w życie…
Jak zdefiniować sukcesy startupów? W dzisiejszych czasach startupy wyrastają niczym grzyby po deszczu. Ludzie, słysząc o sukcesie danego startupu w mediach, próbują swoich sił,…